Temat:Zakopane
Tekst:Niestety, wyjechali¶my do Zakopanego. Niestety, poniewa¿ mieli¶my jechaæ na rajd rowerowy , ale w ostatniej chwili plany siê zmieni³y. Tak wiêc wyjechali¶my w po³udnie i o 17.00 byli¶my ju¿ w Krakowie. Zosta³o trochê wolnego czasu, wiêc wybrali¶my siê na krótk± wycieczkê po dawnej stolicy Polski. Po oko³o 30 minutach siedzieli¶my w poci±gu, kiedy zauwa¿yli¶my, ¿e brakuje Tomka Odera i Krzysia. Poci±g lada moment odje¿d¿a, ksi±dz wygl±da na „lekko” zdenerwowanego, a naszych towarzyszy podró¿y jak nie by³o tak nie ma. Rozpoczê³o siê uk³adanie planu awaryjnego : ksi±dz zostanie na dworcu, a potem razem z zagubionymi owieczkami do³±czy autobusem. W tej chwili dwa puste miejsca w poci±gu zosta³y zajête. Okaza³o siê, ¿e nasi tury¶ci zwiedzali Muzeum Tortur. Zapewne gdyby nie wrócili na czas, to ksi±dz pokaza³by im tortury w praktyce.
Oko³o 20.00 byli¶my w Zakopanem. Jeszcze tylko kawa³ek drogi na pieszo i byli¶my u pani Zosi. Czeka³a tam na nas przepyszna kolacja i przytulne miejsce wypoczynku. Nastêpnego dnie po ¶niadaniu wyruszyli¶my w góry, jak na prawdziwych „alpinistów” przysta³o. Ca³a ekipa podzieli³a siê na dwie grupy: Artek, Tomek Danielewicz i Piotrek narzucili ostre tempo tym samym pozostawiaj±c resztê ostro w tyle. Z tak± prêdko¶ci± doszli na Giewont podczas gdy pozostali byli w drodze na Kasprowy Wierch. Gdy po godzinie czasu naszych trzech liderów zorientowa³o siê w sytuacji ruszyli w pogoñ za reszt± grupy. Na szczê¶cie dla nich tempo grupy zmieni³o siê z ¿ó³wiego w ¶limacze , co w konsekwencji sprawi³o, ¿e trzech Jasiów Wêdrowniczków dotar³o pierwszych na Kasprowy Wierch. Ich umiejêtno¶ci i do¶wiadczenie w górskich wspinaczkach objawi³o siê tak¿e w schodzeniu z góry. Artek , Tomek i Piotrek szybciej zeszli ni¿ reszta zjecha³a kolejk±. Po tych mêcz±cych wyprawach, ci±g³ych pogoniach nadszed³ czas na obiad.
Bêd±c w Zakopanem nie mo¿na omin±æ Krupówek i nasza ekipa nie mia³a zamiaru ³amaæ tej zasady. Po tak ciê¿kim i obfitym w wydarzenia dniu nadszed³ czas na rozrywkowy dzieñ w dyskotece. Drugi dzieñ up³yn±³ pod has³em ( okre¶lenie Artka ) : I ZAMACH NA PREZESA KSM-U MICHA£ÓW . Trasa wycieczki, która by³a zaplanowana na ten dzieñ wiod³a na Ko¶cielec. Uwieñczeniem zapieraj±cej dech w piersiach podró¿y po dolinach i polanach by³ równie mocno zapieraj±cy dech w piersiach widok stromego wej¶cia. Zasada by³a jedna : TRZYMAJ SIÊ WSZYSTKIEGO CO SIÊ NIE TRZÊSIE . Ta koñcówka wygl±da³a tak strasznie, ¿e Marcin i Marta zrezygnowali z dalszej podró¿y. Po dodaj±cym adrenaliny wej¶ciu i równie strasznym zej¶ciu nasz prezes wywnioskowa³, ¿e Marcin chc±c zaj±c jego stanowisko zosta³ i nie podj±³ wyzwania.
Trzeci dzieñ to wyprawa na skoczniê narciarsk± oraz Guba³ówkê sk±d mo¿na by³o podziwiaæ rozci±gaj±c± siê przed oczyma panoramê Zakopanego. Nastêpnym punktem dnia by³a kolejna, d³u¿sza wyprawa na Krupówki. Dzieñ zakoñczy³a dyskoteka , na któr± poszli tylko niektórzy. Ostatniego dnia pobytu w polskiej stolicy Tatr pojechali¶my zwiedzaæ jaskinie. Mimo , i¿ pogoda nam nie dopisa³a – wycieczka siê uda³a. Ze wzglêdu na bolej±ce kolano ( jak twierdzi³) Artek zmuszony by³ do powrotu. Po powrocie zjedli¶my jak zwykle obfity obiad i urz±dzili¶my sobie siestê w ramach odpoczynku. Niestety nadszed³ ranek co by³o jednoznaczne z naszym wyjazdem. Ze smutkiem ¿egnali¶my stare, dobre Tatry i opu¶cili¶my Zakopane . W drodze do Radomia przewidziany by³ jeszcze jeden punkt programu. Ponownie udali¶my siê do Krakowa, zwiedzali¶my Wawel, stare miasto, tym razem nikt siê nie zgubi³.
Na koniec odwiedzili¶my tak¿e AquaPark. Oj by³o zabawy- zje¿d¿alnie, sauny, baseny. Ka¿dy znalaz³ co¶ dla siebie. Klimat panuj±cy w „wodnym ¶wiecie” by³ przyjazny dla odwiedzaj±cych, a¿ nie chcia³o siê opuszczaæ tego miejsca. Niestety czas p³yn±³ nieub³agalnie. Po kilku godzinach podró¿y dotarli¶my do radomia.
No i jak po tycch wszystkich prze¿yciach mo¿na zostawiæ pierwsze zdanie bez zmian ???????? Nie mo¿na , dlatego uczynili¶my jedn±, ale jak¿e istotn± zamianê niestety na wspaniale
|